
„Lasy na terenach aglomeracji miejskich” to tytuł konferencji zorganizowanej przez RDLP w Zielonej Górze i zielonogórski oddział Polskiego Towarzystwa Leśnego. 15listopada dyskutowano o przyszłości lasów w miastach.
Konferencja skierowana byłam.in. do prezydentów i burmistrzów, samorządowców, leśników oraz organizacjispołecznych, zajmujących się turystyką kwalifikowaną. Okazje do dyskusjipojawiły się dość szybko. Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki, prezentującswoją wizję rozwoju miasta wraz z terenami leśnymi, sugerował, że łatwiejbyłoby, gdyby wszystkie lasy w granicach miasta były lasami komunalnymi. Cowięcej powinno się zaniechać w nich prowadzenia gospodarki leśnej (w ZielonejGórze ponad 50% obszaru miasta stanowią lasy). Postulaty prezydenta wywołałygorącą dyskusję. Obecni na konferencji leśnicy uznali je za kompletnenieporozumienie. Tłumaczyli zebranym, po co prowadzone są prace w miejskichlasach i dlaczego często są nieco odmienne od tych w lasach gospodarczych.Niektórzy obawiają się, że docelowo miasto po prostu sprzedawałobyskomunalizowane lasy. Słowa obecnego prezydenta mocno krytykowała też jegopoprzedniczka Bożena
Ronowicz. Jej zdaniem komunalizacja to prosta droga do wycinki lasów.
Lasy w miastach często stają się też arenąkonfliktów. Głównym powodem są wycinki związane z rozbudową miast iinfrastruktury drogowej. – Lasy to nasz skarb. Zielona Góra jest i będziezielona. Ale musi się rozwijać. Mieszkańcy oczekują warunków przyjaznych dożycia. Jeżeli nie będzie obwodnic, systemu dróg, tak nie będzie. A nie da sięwytyczyć żadnej drogi, która nie dotknie substancji leśnej – mówiłprezydent Kubicki.
Łączenie interesów inwestorów i mieszkańców miast toczęsto godzenie wody z ogniem. I tu ważną rolę odgrywa dobra współpraca
samorządów z leśnikami. – Jesteśmy skazani na siebie. Nie chcemy się więckłócić z gminami. Musi być wzajemne zrozumienie, tłumaczenie, dochodzenie dowspólnych wniosków i docelowo może nawet tworzenie nowego prawa – mówiłJanusz Frankowski, zastępca dyrektora RDLP w Zielonej Górze.
Red.