Kia Sorento 2016 – flagowy SUV rodem z korei (nr 17/2016)

Dzięki uprzejmości Kia Motors Polska Sp. z o.o. z Warszawy miałem przyjemność testować przez tydzień tegoroczny model Sorento w topowej wersji. Przemierzyłem autem ponad 1500 km zarówno po autostradach, jak i po drogach lokalnych oraz leśnych.

Sorento w obecnej postaci zadebiutowała w 2014 r., w Polsce w sprzedaży pojawiła się na początku 2015 roku. Biorąc pod uwagę liczbę zmian w stosunku do poprzedniego modelu, należy stwierdzić, że jest to kolejna generacja, nie face lifting. Zmiany zaszły zarówno w podwoziu, jak i nadwoziu, wnętrze zmieniło się wręcz rewolucyjnie. Można powiedzieć, że najmniejszej zmianie uległy silniki. Model ten unifikuje się wieloma elementami(atrapa, światła, deska rozdzielcza) z pozostałymi produkowanymi obecnie modelami Kia.

Nadwozie i wnętrze

Trzecia generacja Sorento wykorzystuje płytę podłogową poprzedniego modelu, poddano ją jednak pewnej modyfikacji. Rozstaw osi zwiększył się o 8 cm, osiągając 2,78 m. Nadwozie uległo wydłużeniu o 95 mm (do 4780 mm), szerokość wzrosła o 5 mm (do1890 mm), natomiast wysokość obniżono o 15 mm (do 1685 mm) bez straty ilości miejsca w wnętrzu.

Nadwozie nowego modelu stało się bardziej muskularne od poprzednika, jest to efekt dłuższej maski silnika z nowym potężnym grillem oraz obniżonej linii dachu. Z przodu rzucają się w oczy zachodzące na boki smukłe reflektory ze światłami LED do jazdy dziennej i większe lampy przeciwmgielne, usytuowane w głębokich wnękach wykończonych chromowanymi ramkami. W tyle widoczne są zmienione lampy, płynnie przechodzące w podnoszoną ku górze klapę oraz głęboko tłoczona wnęka tablicy rejestracyjnej. Światła pozycyjne i stopu pracują w technice LED, ich linia pod względem wizualnym jest atrakcyjna.

Fot. Sebastian Kołacz
Funkcjonalna deska rozdzielcza, Fot….
Pojemny bagażnik z rozłożonym jednym…

Dynamiki dodaje zgrabny spojler nad pokrywą bagażnika. Z boku przykuwają uwagę plastikowe nakładki nadkoli, płynnie przechodzące w zderzaki, oraz wysokie drzwi ze stosunkowo niewielką powierzchnią szyb. Linia okien płynnie wznosi się od przodu do tyłu ku górze.

Wewnętrzu zaszło sporo zmian w stosunku do poprzedniczki, deska rozdzielcza narysowana została miękką linią, dominuje tu układ poziomy, poszerzający optycznie i tak spore wnętrze. Całość została wykonana z dobrej jakości materiałów, przeważającą część deski rozdzielczej zrobiono z miękkiego, matowego tworzywa z „przeszyciami” umiejętnie imitującymi skórę. Ergonomia, spasowanie i funkcjonalność są praktycznie bez zarzutu. Przyciski oraz pokrętła na kierownicy zostały umiejscowione intuicyjnie, więc ich obsługa jest łatwa i nieskomplikowana. Przyjemną jazdę umila porządny zestaw grający Infinity. Nadwozie zostało wzmocnione i skutecznie wyciszone, przy prędkości 100 km/godz. słychać tylko szum opon i opływającego powietrza, generuje on „hałas” na poziomie 67 dB (osobiście mierzone), nawet przy otwartym szyberdachu nie przekracza 83–84 dB.

O wyposażeniu można powiedzieć tylko tyle, że jest kompletne. Testowana wersja poza oczywistą klimatyzacją automatyczną, pełną elektryką (fotele przednie z elektryczną regulacją i pamięcią ustawień fotela kierowcy, podgrzewaniem i wentylacją), funkcjonalną nawigacją posiadała również asystenta pasa ruchu, martwego pola i znaków drogowych oraz monitorowanie cofania (kamery 360˚) oraz aktywny tempomat. Standardem są również bardzo wydajne aktywne reflektory biksenonowe, skórzana tapicerka oraz manualna klimatyzacja dla pasażerów rozkładanego trzeciego rzędu. Rozkładanie schowanych w bagażniku foteli trzeciego rzędu jest łatwe, powoduje jednak zmniejszenie przestrzeni ładunkowej bagażnika z 606 l do140 l (wersja bez trzeciego rzędu posiada bagażnik o pojemności 660l).Wsiadanie na dodatkowe fotele jest nieco utrudnione, lecz osoby o wzroście do170 cm nie będą narzekać na ilość miejsca nawet przy dłuższych przejazdach. Zestaw multimedialny z 7” wyświetlaczem dotykowym korzysta z gniazd AUX, USB i komunikacji Bluetooth oraz przekonuje do siebie łatwą obsługą oraz czytelnym menu.

Silniki i przeniesienie napędu

Testowana przeze mnie KIA posiadała najmocniejszy silnik 2,2 CRDi (200 KM, 441 Nm)połączony z automatyczną skrzynią biegów (sześciostopniowa), posiadającą możliwość ich sekwencyjnej zmiany, opcjonalnie możemy zamówić do tego silnika skrzynię manualną.

Specyficzna polityka podatkowa naszego kraju (wyższy podatek akcyzowy przy pojemności przekraczającej 2000 cm3) skłoniła Kię do zaoferowania wyłącznie na naszym rynku wersji 2,0 CRDi (185 KM, 402 Nm).Pod maskę trafia również silnik benzynowy 2,4 GDI (188KM, 241 Nm) nieujęty w cenniku ze względu na znikome zainteresowanie klientów. Testowana wersja wg danych producenta rozpędza się 0–100 km/godz. w 9,6 s i może pojechać z maksymalną prędkością 203 km/godz. – przy masie własnej bliskiej 1900 kg to satysfakcjonujący wynik. Również słabszy diesel dobrze radzi sobie z pojazdem i pozwala na przyjemną jazdę. Sześciobiegowy automat to klasyczna przekładnia hydrokinetyczna znana z poprzedniego modelu. Dzięki zmienionemu oprogramowaniu pracuje płynniej, dobrze dobiera kolejne przełożenia i szybko reaguje na kickdown. Szybkością zmiany biegów nie jest oczywiście w stanie konkurować z dwusprzęgłowymi konstrukcjami, ale auto od startu z miejsca równomiernie nabiera prędkości aż do górnych zakresów obrotów. Jedynie przy niskiej prędkości wciśnięcie kickdown powodowało ułamek sekundy zawahania. Za pomocą stosownych przycisków możemy wybrać styl jazdy: Normal, Eco i Sport. Sorento ma stały napęd na cztery koła, to tzw. system dynamiczny, wykorzystujący sprzęgło wiskotyczne. Podczas normalnej jazdy moment obrotowy z silnika napędza przednią oś, podczas uślizgu przednich kół część siły napędowej jest przekazywana na tylną oś, dodatkowo w trudniejszym terenie można „zapiąć” blokadę międzyosiową, włączaną przyciskiem obok dźwigni zmiany biegów.

Auto prowadzi się pewnie, nie zdradza ono tendencji do nad- ani podsterowności. Spalanie rzeczywiste odbiega nieco od danych fabrycznych, jazda o kropelce w kolumnie z prędkościami nieskutkującymi mandatem pozwala zejść do 6,5 l/100 km. Codzienna „normalna” jazda to spalanie rzędu 7,7–8,2l/100 km, szybka jazda autostradą skutkowała wynikiem nieco przekraczającym 10 l/100 km. Biorąc pod uwagę masę auta i jego gabaryty, są to wartości całkowicie akceptowalne. Jeżeli przyjdzie nam ochota na zjechanie w leśne dukty, to pomoże nam w tym prześwit 18,5cm oraz akceptowalne zwisy i kąty natarcia/zejścia. Oczywiście jazda leśnymi drogami autem wartym ok. 200 tys. zł jest, skromnie mówiąc, stresująca.

Zawieszenie, hamulce

W Sorento zastosowano niezależne zawieszenie kół, sprawdzone kolumny McPherson z przodu i wielowahaczowe zawieszenie multilink z tyłu, wykorzystujące ramę pomocniczą z powiększonymi tulejami, które mają na celu lepszą izolację mechaniczno-akustyczną wnętrza. Zastosowanie nieco twardszych amortyzatorów z tyłu i ustawienie ich pionowo za linią osi tylnej skutecznie ogranicza przechyły nadwozia podczas agresywniejszej jazdy.

Hamulce tarczowe obu osi (tarcze wentylowane) są wspomagane licznymi systemami elektronicznymi (hamulec pomocniczy jest elektryczny) i bardzo skutecznie zatrzymują auto o masie ok. 1,9 tony. Kię podczas hamowania prowadzi się pewnie, ABS działa przewidywalnie, można spokojnie trzymać się wybranego toru jazdy. Zarówno pracę zawieszenia, jak i układu hamulcowego należy ocenić pozytywnie. Auto nie kołysze się podczas pokonywania nierówności, układ kierowniczy można dostosować do własnych preferencji, zwrotność jest dobra, biorąc pod uwagę gabaryty auta.

ZaletyWady
+ zwrotność i prowadzenie auta,
+ dobre na tę klasę aut parametry terenowe,                   
+ intuicyjna obsługa włączników i urządzeń,
+ bogate wyposażenie i dobre wykończenie,
+ dynamiczny silnik i efektywna skrzynia,
+ napęd 4 x 4,
+ akceptowalne spalanie,
+ pojemny bagażnik.
– dostęp do trzeciego rzędu tylko z prawej strony kabiny,
– cena,
– wciąż ograniczony prestiż marki i modelu,
– widoczność do tyłu,
– mała liczba wersji silnikowych,
– średni wykrzyż,
– niezbyt wysoki skok zawieszenia.

Wrażenia z jazdy

Pierwsze360 km przyszło mi pokonać głównie autostradą, auto bez problemu a zarazem statecznie osiąga prędkości wykraczające poza dozwolone przepisami. Dość agresywna jazda na zatłoczonej trasie skutkowała spalaniem w granicach10,3–10,7 l/100 km. Auto prowadzi się pewnie, do wnętrza dobiega jedynie szum opływającego auto powietrza i opon. Bez problemu można znaleźć wygodną dla siebie pozycję za kierownicą, obsługa przełączników już po kilku chwilach nie przysparza kłopotów.

Kolejnych kilkaset kilometrów to jazda w terenie leśnym, miejskim i krótkie wypady po okolicy. Spalanie w granicach 7,5–8,4 l/100km wydaje się typowe i możliwe do osiągnięcia w codziennym użytkowaniu. Przyśpieszenie równe w całym zakresie obrotów, skrzynia biegów (automat) uprzyjemniający podróż, bardzo skuteczne i przewidywalne hamulce.

Jedyny mankament (moim zdaniem) to ograniczona widoczność na boki i do tyłu. Szerokie słupki, zagłówki oraz pasażer skutecznie zasłaniają widok, wymaga to odrobiny przyzwyczajenia. Powstaje też pytanie, jak długo wytrzyma błyszczące plastikowe wykończenie okolić lewarka zmiany biegów. Obsługa przełączników łatwa i precyzyjna, brawa za intuicyjność menu, wyrazistość zegarów i panelu środkowego. Dodatki wzmagające bezpieczeństwo działają pewnie, praca kontroli trakcji, napędów itp. jest szybka i praktycznie nieodczuwalna. Prześwit pozwala na zjechanie z asfaltu i pokonanie kolein bądź krawężników, nigdy nie będzie to jednak auto do ciężkiego terenu.

Ceny zaczynają się od niespełna 150 tys. zł za przyzwoicie wyposażone auto z mniejszym silnikiem diesla po 204,5 tys. zł w topowej wersji z mocniejszym silnikiem. Reasumując: kawał dobrze wyposażonego i wykończonego oraz solidnego auta z długą gwarancją za dobre pieniądze w porównaniu z konkurencją. 

Sebastian Kołacz