
Skoro procedury noszenia czapek nie są przestrzegane, nie szafujmy czapkami z orzełkiem – mówi Anna Jatczak, projektantka mody, autorka kolekcji nowych ubrań dla leśników Lasów Państwowych.
Fot. E. Pudlis (2)Jak została Pani projektantką kolekcjiubrań dla Lasów Państwowych?
Nie miałam wcześniej kontaktów z ludźmi tejprofesji. Ja jestem zawodowym projektantem. Gdy zaproponowano mi ewentualnyudział w tym przedsięwzięciu, złożyłam swoje CV i – według obowiązującychprocedur – wybrano moją osobę.
Czy wcześniej projektowała Pani kolekcjedla służb mundurowych?
Nie miałam takich doświadczeń, nie licząckurtek skórzanych, które, pracując dla Kurowa, zaprojektowałam dla wojsk NATO.
Od czego zaczęła Pani prace nad projektemdla LP ?
Od lektury założeń, które mi przedstawiono.Lasy wykonały wcześniej badania i na ich podstawie określiły swoje potrzeby.
Ja otrzymałam założenia i wnioski z tych badań. To był surowy projekt, z którymmusiałam się zmierzyć, a pracowałam nad nim ponad półtora roku. Miałam równieżświadomość, że ubiór leśnika, od wyjściowego poczynając, przez codzienny, poterenowy, musi mieć wspólny mianownik.
To znaczy?
Ubranie jest nośnikiem informacji. Inaczejsię je projektuje dla polityka, inaczej dla artysty, inaczej dla konkretnych zawodów.Ubiór leśnika musi do ludzi „przemawiać”, podkreślać rolę, jaką pełni wspołeczeństwie. On powinien w taki sposób wyróżniać pracowników LP, abyotoczenie identyfikowało go z firmą. Dlatego najważniejszym problemem przyopracowywaniu tej koncepcji nie była realizacja określonych produktów, astworzenie całościowej wizji.
Na jakiej bazie ją Pani tworzyła?
Musiałam się odnieść do historii munduruleśnika, korzystając m.in. z publikacji Leszka Pręcikowskiego „Ludzie lasu iich mundur”. Ta książka pokazuje metamorfozę, jaką ten mundur w przeszłościprzechodził. Ale on nie mógł być jedynym wzorcem dla mojego pomysłu, bomusiałam w głównej mierze uwzględnić warunki, które wynikają z teraźniejszości.Dlatego sporo czasu spędziłam na oglądaniu serwisów zdjęciowych m.in. wInternecie, prasie, przedstawiających leśników podczas różnych wydarzeń, wróżnych sytuacjach zawodowych. To pozwoliło na uzupełnienie założeń izdefiniowanie potrzeb, które przekazały mi Lasy Państwowe.
I jakie wnioski z tej kwerendy zdjęć wmediach się Pani nasuwały?
W mojej głowie zawirowało, bo nie bardzo mibyło wiadomo, z kim mam do czynienia.
Dlaczego?
Odniosłam wrażenie, że mam do czynienia z…wojskiem z demobilu. To zaczęło mi bardzo przeszkadzać. Tym bardziej że miałamw głowie taką wizję: leśnik to ktoś, kto reprezentuje określony zawód,instytucję i jego wizerunek jest pozytywny w odbiorze.
Być może leśnicy, spotykając się na codzień, nie zwracają uwagi na to, jak wyglądają, bo personifikują noszącychubrania: to jest Krzysiek, to Hanka itd. Może coś im w tych ubraniach niepasuje i próbują to zmienić. A we mnie – gdy oglądałam ich na zdjęciach –zaczęło zgrzytać. Nawet stroje leśników w Wikipedii raziły, gdyż koloryposzczególnych części munduru różnią się. A to jest niedopuszczalne!
Jakie decyzje wtedy Pani podjęła?
Że to wszystko trzeba uporządkować,zunifikować, uczynić w odbiorze czytelnym. Tym bardziej leśnicy mają bardzodobry odbiór społeczny. To nie tylko profesja, która kojarzy się z konkretnąsłużbą, a zawód z misją, to prawie powołanie. A ponieważ jest wykonywany nadużych przestrzeniach, kojarzy się z wolnością, jest także kreatywny…
Ale co to ma wspólnego z projektowanąkolekcją ubrań dla leśników?
Doszłam do wniosku, że należy odejść odpewnego skostnienia formy, którą dostrzegłam, a której nie akceptują samileśnicy i jakiegoś bałaganu w ich ubiorze. Z kolei zastygłą formę, którąoglądałam na zdjęciach, postanowiłam w swojej kolekcji rozluźnić. Wtedy teżzdecydowałam, że do chwalebnej tradycji leśnictwa nawiążę, ale od akcentówmilitarnych: stójek, pagonów, nakładanych z klapami kieszeni, powinnam raczejodejść.
Co Pani zaproponowała w zamian?
Kolor jest stały, ale każdy pracownik możetworzyć swój zestaw. Wybiera: sweter, bluzę i spodnie, które w sumie są jednorodnei dobrze identyfikują grupę zawodową. W miejscach najbardziej widocznych użytoidentyfikatory. Napisy „Lasy Państwowe” pojawiają się na rękawach, przypulersach. Stwierdziłam, że jeżeli będzie pewna doza wolności, wyboru, toleśnicy, miksując zestawy, będą się dobrze czuli, ale równocześnie będąidentyfikowani jako pracownicy jednej firmy.
Czy ta identyfikacja ma jakiś wspólnymianownik?
W tym projekcie, dla dużej grupypracowników, oparliśmy się na zasadzie dress code, który funkcjonuje wwymagających grupach społecznych. Dlatego m.in. została wyszczuplona marynarkamęska, bardziej wysmukłe są spodnie. Zastosowaliśmy również nowe tkaniny, innątechnologię szycia ubrań oficjalnych, formalnych.
Na jakie tkaniny postawiła Pani w tejkolekcji?
Zaproponowałam wiele tkanin nowejgeneracji, optymalnych dla danych ubrań. Posiadają membrany – cienkieprzestrzenie między ciałem i tkaniną. Ich głównym zadaniem jestnieprzepuszczanie powietrza. Podwyższone są też parametry tych tkanin; bawełnęwzmocniono specjalną nitką. Skarpety mają włókna gwarantujące odpowiedniątermikę, odprowadzające pot. Zdecydowanie więcej bawełny jest też w koszulachmundurowych białych i zielonych. Zastosowano włókna modalowe – cieńsze,bardziej plastyczne, dające komfort wilgotności. Dzięki nim ubranie może byćdłużej użytkowane. Ale mundur wyjściowy wciąż jest wykonany z mieszanki wełny ipoliestru, a zatem będzie lżejszy i lepiej się go będzie nosiło.
W jaki sposób ubrania tej kolekcjiuwzględniają zmienne, bardzo często trudne warunki, w jakich muszą pracowaćleśnicy?
Asortyment odzieży przeznaczonej do pracy wterenie jest bardzo duży. Oprócz kurtek sezonowych są kamizelki, polary, swetryi bluzy z materiału tzw. softshell – grupy tkanin miękkich, wiatroodpornych,dobrze „oddychających”, przeznaczonych do specjalistycznej odzieży sportowej. Aspodnie w paru wydaniach: terenowe, z polarem i bawełnianie, służące w mniejekstremalnych warunkach, kilka rodzajów skarpet, buty z włókien, które dająduży komfort użytkownikowi.
A co było największą barierą do pokonania?
Nie było barier, nie licząc tych naturymentalnej. Ale z kolekcją, którą przygotowałam, trzeba się oswoić; być możebędzie ona jeszcze weryfikowana. Ja z kilku elementów świadomie zrezygnowałam,aby się nad nimi jeszcze pochylić, zastanowić.
Na przykład?
Odeszliśmy od guzika z wizerunkiem orła, bonie można mieszać sacrum z profanum. Mówię tak, gdyż bardzo mi przeszkadzało,gdy na oglądanych mundurach guziki z orłem były przyszywane jedną, częstokontrastową nitką. Jeżeli mamy tak traktować orła, to lepiej, żeby go w ogólenie było. I lepiej, żeby mundur był garniturem w miarę współczesnym, dobrzefunkcjonującym i niczego na siłę nie wymuszał. Proponowany guzik jest ztworzywa sztucznego, imitującego skórę, z logiem Lasów Państwowych. Onporządkuje ten garnitur.
Rezygnacja z orzełka na guzikach, aszczególnie na otoku czapki, bardzo wielu leśników zbulwersowała. Bo profesjaleśnika to – jak Pani sama podkreślała – swoiste powołanie, misja. To takżenutka tradycji, patriotyzmu, którym leśnicy wykazywali się w najtrudniejszychokresach dziejów Polski.
Jeżeli jesteśmy tak bardzo do tradycjiprzywiązani, wzbudza to nasze emocje, to szanujmy to, co mamy. Bo jeśli nieobowiązują procedury – raz czapka jest używana, innym razem nie, nie maokreślonych warunków, kiedy powinna się na głowie znaleźć, to nie wiem, czy niezasadniejsze jest noszenie kapeluszy…
Leśnik wykonujący codzienne zadania możemieć różne nakrycie na głowie, ale podczas oficjalnych spotkań, uroczystościlepiej wygląda w czapce, z orzełkiem na otoku.
Leśnicy to nie wojsko, więc nie muszą miećprzełożenia na militaria. To tylko z historii wynika, żeby ubiór leśnika miałcharakter munduru wojskowego.
„Tylko” czy „aż”?
Obowiązujące ubranie wyjściowe jest mocnowojskowe, militarne, bardziej niż to było w przeszłości. Przeglądałam zdjęcialeśników w różnych sytuacjach i doszłam do wniosku, że skoro procedury noszeniaczapek nie są przestrzegane, nie szafujmy czapkami z orzełkiem. Lepsze będzieswobodniejsze nakrycie głowy, na przykład kapelusz.
![]() |
Fot. D. Klawczyński |
Dlaczego akurat kapelusz?
Bo kapelusz z dobrego materiału jest bardzoeleganckim nakryciem głowy mężczyzn od zarania dziejów – rozluźnia, daje więcejswobody. I może być z wizerunkiem orzełka nie koniecznie na środku, a z bokukapelusza. Jeżeli natomiast pozostanie czapka, powinno się określić dokładnie,kiedy, w jakich okolicznościach ma być noszona.
Przejdźmy do niektórych detali. Butydamskie na sześciocentymetrowym obcasie nie będą odpowiadały każdejreprezentantce zawodu leśnika, a Pani go proponuje…
Wspomniany już dress code przyjmuje dlakobiet obcas od 6 cm jako optymalny dla jej budowy. On jest neutralny, ogólnieprzyjęty dla tego typu korporacji. Będzie pewnie grupa kobiet, która niezaakceptuje tego obuwia, ale projektując kolekcję dla dużego środowiska, nie dasię zadowolić wszystkich. Alternatywą dla kobiet, które nie chcą takichobcasów, jest półbut – dokładnie taki jak męski. Kobieta nosząca spódnice zakolano, żakiet przykrywający biodra i czółenka to standard dla firm na całymświecie.
Atrybutem leśnika była przez lataraportówka. W Pani kolekcji jej zabrakło. Dlaczego?
Nie było jej w wykazie tego typuakcesoriów, więc się nią nie zajęłam. Podkreślam jednak, że chociaż wykonanyprojekt został przyjęty, jestem gotowa do ewentualnych zmian. Jeżeli będzietaka potrzeba, zajmę się nimi i wprowadzę uzgodnione poprawki.
Rozmawiał: Eugeniusz Pudlis