
Między 10 a 14 czerwca w Warszawie miała miejsce próba sfinalizowania prac nad Konwencją o lasach. To pierwszy tej rangi międzynarodowy dokument dotykający kwestii leśnictwa.
Kraje,które go podpiszą, będą zobowiązane do uwzględniania wszystkich funkcji lasów –m.in. ekonomicznych, socjalnych, ekologicznych, społecznych i kulturowych,ochronnych czy po prostu do prowadzenia zrównoważonej gospodarki leśnej. Wieleuwagi przykłada do bioróżnorodności. Cel Konwencji to także ułatwieniewspółpracy, wymiany doświadczeń i informacji czy wreszcie współdziałaniapodmiotów prawnych z różnych krajów. Prace zainicjowano w 2007r., a Polska od początku aktywnie wspierała proces tworzenia dokumentu.
W warszawskichnegocjacjach wzięło udział ok. 120 osób reprezentujących niemal 40interesariuszy. Obradom przewodniczył Jan Heino z Ministerstwa Rolnictwa iLeśnictwa Finlandii. Polskę reprezentowali ministrowie środowiska MarcinKorolec i Janusz Zaleski. Wszyscy trzej wygłosili powitalne przemówienia. Wpierwszym dniu obrad Heino chwalił Polskę za organizację i przyjazną atmosferękonferencji. – Musimy skończyć tekst w tym tygodniu. To wyzwanie, ale mamnadzieję, że mu sprostamy. Wtórował mu minister Zaleski. Mówił o zmianach,jakie zaszły w leśnictwie w ciągu ostatnich lat. – Ale jedno się nie zmieniło –lasy nadal są ważne. I nie ma tu znaczenia, czy to lasy w Rosji, czygdziekolwiek indziej. Wszystkie są tak samo istotne.
Podkreślał, żezorganizowanie negocjacji w Warszawie, to uhonorowanie i uznanie dla polskiegoleśnictwa. Nawiązywał także do powstającego w Polsce NPL. Wspominanokilkakrotnie o znaczeniu lasów w aspekcie zmian klimatycznych.
Minister środowiskaMarcin Korolec nawoływał, by w sprawie leśnictwa mówić jednym głosem. – Naszgłos musi być słyszalny – mówił do zebranych. Witał gości tradycyjnym „DarzBór!”. Dla zagranicznych gości zaskoczeniem był występ Zespołu SygnalistówMyśliwskich „Akteon”.
Sygnatariusze przystąpilido negocjacji z entuzjazmem, choć otwartych było wiele kwestii. Nie do końcabyło wiadomo nawet, jak dokument ma się ostatecznie nazywać (zdecydowano, żebędzie to Konwencja o lasach) ani pod czyimi auspicjami ma być wprowadzany wżycie (ta kwestia pozostała w Warszawie nierozstrzygnięta). Kontrowersjewzbudzały definicje zawarte w dokumencie. Czasem wynikające z brakuodpowiedników w rodzimych językach, czasem z powodu dużych różnic w przepisachlokalnego prawa.
I choć nadzieje byłyspore, to w Warszawie nie udało się nadać Konwencji ostatecznego kształtu. Nicdziwnego – interesariusze bronili swoich racji i w wielu kwestiach walczyli okażde niemal słowo. Szczególnie aktywni na tym polu byli Rosjanie, Ukraińcy iIslandczycy.
Przedstawicieleposzczególnych państw walczyli o każde zapisane w konwencji słowo – czasem zprozaicznej przyczyny braku odpowiednika jakiejś nazwy w rodzimym języku. Uczestnicy negocjacji mieli okazję zwiedzić szkółkę kontenerowąNadleśnictwa Jabłonna w Skierdach (RDLP w Warszawie) i Puszczę Białowieską.
Kolejna tura negocjacjiprzewidziana jest w październiku w Szwajcarii.
UZ