Przeczytasz w 5 minut

Obcy atakują!

O inwazyjności grzybów wiemy niewiele. Trudno jest nawet ustalić, co to pojęcie znaczy w odniesieniu do tego królestwa. A jest to dość istotne, gdyż obce gatunki mają spory wpływ na te rodzime

Występowanie obcych i inwazyjnychorganizmów stanowi jeden z głównych problemów współczesnej ochrony przyrody.Świadczyć o tym mogą dane liczbowe podawane dla samej Ameryki Północnej.Szacuje się, że od momentu odkrycia tego kontynentu sprowadzono tam ok. 50 tys.obcych gatunków, co daje średnio ok. dwa gatunki tygodniowo. Tylko w StanachZjednoczonych rocznie przeznacza się ok. 1,37 miliardów dolarów naprzeciwdziałanie występowaniu obcych organizmów, zwalczanie już występujących ipokrycie kosztów usuwania skutków ich obecności. Introdukcje obcych gatunków nanowe tereny stały się ostatnio nośnym tematem, któremu poświęca się wielekonferencji naukowych, zarówno międzynarodowych, jak i ogólnokrajowych, o czymmoże świadczyć choćby ostatnia konferencja w Rogowie.

Pojęcie inwazyjności

W związku ze wspomnianą konferencjąrozgorzała dyskusja nad podstawowymi pojęciami, opisującymi zjawiskoprzenoszenia się gatunków na nowe tereny i ich rozprzestrzeniania się na tychobszarach, w tym również nad terminem inwazyjności. O ile na podstawie własnychobserwacji i wiedzy możemy stwierdzić, że szop pracz jest gatunkiem inwazyjnym,natomiast daglezja takim gatunkiem nie jest, o tyle sytuacja wygląda zupełnieinaczej, gdy przyjrzymy się obcym gatunkom grzybów. Szacuje się, że na Ziemiwystępuje do 1,5 mln gatunków grzybów, co sprawia, że pod względem liczebnościjest to druga po owadach grupa organizmów. Jak dotąd charakteryzuje ją bardzomały stopień poznania, gdyż dotychczas opisano zaledwie 150 tys. taksonów. Taniewiedza dotycząca królestwa grzybów jest również widoczna w kontekścieintrodukcji i inwazji grzybów. Wyjątkiem mogą być grzyby patogeniczne, naktórych skupia się uwaga, ze względu na widoczne i oczywiste skutkiwystępowania. Doskonały przykład stanowić może Phytophthora infestans,lęgniowiec (organizm grzybopodobny), który w XIX w. wywołał zarazę ziemniaka wIrlandii, a tym samym największą klęskę głodu w dziejach ludzkości. Sięgając doczasów współczesnych, należy wspomnieć o patogenicznych: Ophiostoma novo-ulmi,powodującym zamieranie wiązów w Europie, oraz Phytophthora cinnamomi,odpowiedzialnym za zamieranie wielu gatunków drzew.

Nikła wiedza

Dużo mniej wiemy dziś o rozprzestrzenianiusię na nowe tereny gatunków grzybów niepatogenicznych, czyli saprotroficznych isymbiotycznych. Na Polskiej Liście Organizmów Obcych obok 81 gatunkówpatogenicznych grzybów możemy dopatrzyć się siedmiu gatunków saprotroficznych itylko jednego symbiotycznego. Jest to o tyle dziwne, że do Polski introdukowanowiele gatunków drzew (jak choćby wspomnianą daglezję), które zaliczane są doroślin obligatoryjnie mikoryzowych. Znaczy to, że nawiązanie symbiozy międzykorzeniami drzew a grzybem jest konieczne do prawidłowego rozwoju tych drzew.Stąd uzasadnione podejrzenie, że wraz z obcymi gatunkami przywędrowały ichsymbionty mikoryzowe. Taką tezę potwierdzają obserwacje poczynione w innychkrajach Europy, choćby w Niemczech, gdzie jak dotąd wykryto 10 gatunkówpółnocnoamerykańskich maślaków. Spośród nich w Polsce zidentyfikowano zaledwiejeden – maślaka wejmutkowego.
Dużą część spośród występujących w Polscegrzybów saprotroficznych (rozkładających martwą materię organiczną) stanowiąprzedstawiciele rzędu sromotnikowców. Większość z nich (jak okratekaustralijski czy mądziak malinowy) pochodzi z rejonów tropikalnych isubtropikalnych, ale spotykany jest również pospolity gatunek śródziemnomorski– okratek czerwony. Jak pokazują badania, występowanie owocników tych gatunkóww dużej mierze uzależnione jest od warunków wilgotnościowych. Wywołuje to sporyproblem w ocenie rzeczywistego zasięgu występowania tych gatunków na nowychobszarach, gdyż większość cyklu życiowego grzybów przebiega pod powierzchniąziemi, a jedynym, w dodatku krótkotrwałym symptomem ich występowania jest,pojawiający się lub nie, owocnik.
Inaczej jest w przypadku pierścieniakauprawnego, gatunku spokrewnionego z naszymi pieczarkami. Wysyp jego owocnikówjest bardzo obfity i spektakularny. Gatunek ten sprowadzony został do Europy zeStanów Zjednoczonych do celów hodowlanych i konsumpcyjnych. Po „ucieczce” zhodowli jest spotykany w kilku regionach Polski, w miejscach z dużą zawartościąmartwej materii organicznej, głównie w postaci kory lub zrębków sosnowych.Ostatnio grzyb ten został znaleziony w Arboretum Kórnickim, gdzie w 2011 r.pojawiło się kilka jego owocników, natomiast od końca maja można obserwowaćtysiące owocników, rosnących w kilku miejscach Parku. Nasuwa się pytanie – czyto już inwazja?
Tak liczne występowanie na stosunkowo małymobszarze dowodzić może dużych zdolności aklimatyzacyjnych tego gatunku, aciekawość budzi ewentualny wpływ obcych grzybów na rodzimą mykoflorę.

Trudności badawcze

Inwazyjność rozumiana jakorozprzestrzenianie się organizmu na nowe obszary, a przy tym ograniczaniewystępowania rodzimych gatunków, w przypadku grzybów nie ma zastosowania.Głównym problemem są, wspomniana już, specyficzna natura występowania grzybóworaz brak możliwości oceny wpływu nowych gatunków na gatunki rodzime.Oczywiście można powiedzieć, że wprowadzenie nowego gatunku zwiększaróżnorodność biologiczną, ale z drugiej strony nie są znane relacje międzygrzybem gospodarzem a grzybem przybyszem, często intruzem. Co więcej, jak dotądnie opracowano metod, które pozwalałyby zaobserwować i określić takie relacje.Z tego względu za inwazyjne gatunki grzybów uznaje się wszystkie te, któreprzeniesione zastały na nowe obszary i mogą powodować ilościowe i jakościowezmiany w zbiorowiskach rodzimych grzybów w danym środowisku.
Do wyjaśnienia fenomenu przenoszenia, aklimatyzacjii rozprzestrzenia się organizmów, takich jak grzyby, konieczne są lataobserwacji, podjęcie próby opracowania nowego podejścia metodycznego i szerokarzesza zainteresowanych tą tematyką. Jak dotychczas, ze względu na osobliwywygląd zarówno mądziaka, jak i okratków, budzą one ciekawość, takżewśród leśników. Już samo to dobrze rokuje na przyszłość.

Marcin Pietras

Instytut Dendrologii PAN w Kórniku


Szersze informacje o okratku australijskim(Clathrus archeri) znaleźć można w „Lesie Polskim” nr 11/2010.
Badania nad zmiennością genetyczną tegogrzyba w Polsce pozwalają przypuszczać, że przybył on do Europy niezależnie zkilku obszarów naturalnego występowania, a nie tylko (jak sugerowanodotychczas) drogą morską z Australii. Dalsze, prowadzone już badania nadzmiennością tego gatunku grzyba na świecie i w Polsce pozwolą w pełni opisaćjego drogę introdukcji do Europy.
W związku z tym autor zwraca się z uprzejmąprośbą do wszystkich leśników, którzy w codziennej pracy napotkają tak osobliwytwór, przypominający czerwony kielich lub ośmiornicę, o zebranie i wysuszenieowocnika oraz kontakt e-mailowy pod adresem: mpietras@man.poznan.pl .