„Skórzani” leśnicy

„Leśna Jazda” to stowarzyszenie skupiające leśników, których pasją są motocykle. Oficjalnie powstało w zeszłym roku i skupia 20 osób z całej Polski. W dniach 9–11 lipca, pokonując setki kilometrów, leśni motocykliści spotkali się w mazowieckim Liwie.

Zlot Leśnej Jazdy miał miejsce już po raz szósty. Do Liwa, miejscowości znanej z uwagi tamtejszy zamek książąt mazowieckich, zjechało się 43 wielbicieli dwóch kółek. W piątek odbyło się powitalne ognisko z kiełbaską i napojami chłodzącymi (ciało, lecz nie umysł). Następnego dnia 35 motocykli ruszyło na wycieczkę, pokonując w sumie 200 km. Celem były nadbużańskie Serpelice, oddalone kilkanaście kilometrów od granicy z Białorusią, gdzie wszyscy popłynęli na rejs statkami w górę Bugu. W drodze powrotnej wstąpiliśmy na Grabarkę, Świętą Górę prawosławia, oraz do Drohiczyna, historycznego grodu nad Bugiem. Nic dziwnego, że po długiej i upalnej trasie część motocyklistów zrzuciła tradycyjne „skóry”, by wykąpać się w Liwcu.

Wieczorem odbyło się oficjalne zakończenie zlotu i rozdanie pucharów. Za pokonanie najdłuższej trasy (660 km) trofeum otrzymał Wojciech Niedbał z Nadleśnictwa Rzepin. Jako „Najcacowniejszy Motór” wyróżniono motocykl BMW 1200RT Krzysztofa Potrzeszcza (sympatyk z Nadleśnictwa Brzeziny); Osobowością Zlotu ogłoszony został Rufin Rupik (Nadleśnictwo Koszęcin), który samotnie w sobotni wieczór „zdobył” Zamek-Zbrojownię Książąt Mazowieckich.

Zlot mógł się odbyć dzięki dofinansowaniu Nadleśnictwa Siedlce i zaangażowaniu nadleśniczego Janusza Szerszenia. Podziękowania za pomoc w organizacji rejsu i przywitanie nad Bugiem należą się także leśniczemu Marianowi Haładajowi z Leśnictwa Mierzwice (Nadleśnictwo Sarnaki) i jego żonie Halinie.

Przyszłoroczny VII Zlot Leśna Jazda zaplanowała na terenie Nadleśnictwa Giżycko, licząc na pomoc tamtejszych leśników.

 

Hubert „Gajowy”