Monachijskie targi INTERFORST organizowane są od 1970 r. co cztery lata. Tegoroczna edycja odbyła się 12–16 lipca. Ze względu na piłkarskie mistrzostwa świata, którymi pasjonowała się Europa, termin imprezy przesunięto o kilka dni w stosunku do pierwotnie zaplanowanego. Jednak obserwując setki ludzi czekające na wejście na teren wystawowy, można było odnieść wrażenie, że oczekują na finałowy mecz Niemcy–Włochy. W sumie ekspozycje 410 firm z kilkunastu krajów obejrzało – uwaga – 50 tys. osób!
Największe w historii zainteresowanie imprezą przekroczyło oczekiwania organizatorów. – Szczególnie wrażenie robiła pozytywna atmosfera trwająca przez całe pięć dni targów –mówi dyrektor zarządzający INTERFORST Norbert Bargmann. Znakomita atmosfera sprzyjała zwiedzaniu, ale też podpisywaniu kontraktów. Warto odnotować umowę o współpracy zawartą przez ORWLP w Bedoniu i niemiecką firmą certyfikującą maszyny leśne – KWF. Organizatorzy szacują też, że znaczna część sprzętu przywiezionego na targi została sprzedana od razu w Monachium.
Targi uważa za udane Ryszard Misiek, szef OTL w Jarocinie. Oferta Jarocina spotkała się z dużym zainteresowaniem, głównie ze względu na znaczną konkurencyjność cenową i wcale nieczęsty charakter prezentowanych maszyn do uprawy gleby. – Obecność w Monachium sporo kosztuje – mówi dyrektor Misiek – ale bez tego nie ma mowy o rozwoju firmy.
Monachijskie targi imponują rozmachem. Prócz ekspozycji producentów i dystrybutorów sprzętu leśnego, w jednej z hal zorganizowano pokazy prac leśnych i cykl seminariów. W kolejnych numerach postaramy się zaprezentować najciekawsze nowości zaprezentowane na INTERFORST.
tekst & zdjęcia: Rafał Zubkowicz
Stoisko OTL Jarocin było najlepiej widoczne spośród polskich firm obecnych w Monachium
Najwięksi, jak Stihl, prezentowali się w kilku miejscach jednocześnie
Na INTERFORST dominowali producenci sprzętu przeznaczonego do użytkowania zasobów leśnych
Pokazy ratownictwa w koronach drzew to jedna z kilkudzisięciu prezentacji, jakie odbywały się non stop w jednej z hal wystawowych
50 tysięcy odwiedzający w ciągu pięciu dni (głównie z Niemiec i Austrii), to rezultat, o którym mogą póki co marzyć organizatorzy targów w Polsce