Porady prawne

Sądzisz że bezpodstawnie pozbawiono cię pracy? Nie wiesz, czy nie będziesz musiał nagle opuścić służbowego mieszkania? Masz wątpliwości co do wypłaconych poborów? W tym dziale znajdziesz odpowiedzi na nurtujące cię pytania.

Czytaj więcej

Co z mieszkaniem po rozwodzie?

Jesteśmy wraz z mężem pracownikami LP. Od 1 marca 2010 r. mój mąż został zatrudniony na stanowisku i zasadach równoważnych z moimi warunkami zatrudnienia, a umowa najmu mieszkania zostanie w najbliższych dniach zawarta z mężem na zasadach ogólnych.

Czytaj więcej

Kieliszek podstawą do zwolnienia

Czy za picie alkoholu w pracy nadleśniczy może zwolnić z pracy? Słyszałem o przypadkach, gdzie koledzy za takie wybryki dostawali co najwyżej naganę i mieli „obciętą” trzynastkę, ale nikogo nie wyrzucili za to z pracy. W moim przypadku był to przysłowiowy kieliszek wódki, na dodatek z myśliwymi, z którymi sadziliśmy poletko – taki jest zwyczaj, żeby „dobrze rosło”. Nikt nigdy nie robił z tego problemu, tym bardziej że nie byłem przecież pijany.

Czytaj więcej

Pijany na oko

Zostałem zwolniony z pracy w trybie dyscyplinarnym za rzekome pijaństwo. Przez 14 lat mojej pracy na stanowisku leśniczego cieszyłem się nienaganną opinią. Teraz nie tylko straciłem pracę, ale i dobre imię, bo wiadomo, że lokalna społeczność z miasteczka oraz koledzy patrzą teraz na mnie jak na pijaka.Chcę zaskarżyć decyzję przełożonego, bo nie przyznaję się do winy. Nadleśniczy zajechał z inżynierem do osady 10 minut przed końcem dnia pracy. Powiedział, że czuć ode mnie alkohol i że się słaniam na nogach, i że dlatego odsuwa mnie od pracy. I na tym koniec. Nie zbadano mnie alkomatem ani nie przeprowadzono żadnych badań. Oprócz oceny szefa nie ma żadnych dowodów na to, że piłem. Owszem – byłem słaby, bo przez cały dzień był męczący upał, a ja za dnia zrobiłem kilka wywozów ze zrębu. Byłem zmęczony. Tymczasem nadleśny ocenił to jako pijaństwo, mimo iż inżynier przyznał, że nie czuł ode mnie alkoholu, choć „widział” (ciekawe, jak można widzieć takie rzeczy), że jestem pijany. Proszę o pomoc. Jak obalić takie szykany? Jak udowodnić swoją niewinność?

Czytaj więcej

Degradacja

Po 29 latach pracy na dość wysokim stanowisku w administracji LP otrzymałem wypowiedzenie zmieniające. W skrócie – zdegradowano mnie. Przyczyna: nienależyte wykonywanie obowiązków. Zaproponowano mi stanowisko o nieporównywalnie niższej randze – a co za tym idzie zarobkach – w porównaniu z dotychczasowym. Odmówiłem, tym bardziej że był to efekt bezzasadnej nagonki nowego nadleśniczego na „starych” ludzi poprzedniego szefa, a poza tym mój stan zdrowia nie pozwalał mi na wykonywanie obowiązków (w dużej części związanych z pracą fizyczną) na nowym stanowisku. Poza tym w mojej „nowej” pracy nie ma miejsca ani na moje wykształcenie (wyższe leśne), ani na dodatkowe kwalifikacje i doświadczenie. Odmowa spowodowała, że rozwiązano ze mną umowę o pracę. Najpierw poddałem się. Po słowach otuchy współpracowników postanowiłem jednak walczyć o swoje. Proszę o poradę na łamach „Lasu Polskiego”, jak możemy walczyć z takimi praktykami „czystek” w Lasach pod pozorem przesunięć na inne stanowiska.

Czytaj więcej

Rekompensata za przerwany urlop

Czy należy mi się pieniężne zadośćuczynienie za to, że nadleśniczy odwołał mnie z urlopu? Musiałem natychmiast wracać, mimo sporej odległości, a co dla mnie najważniejsze, straciłem dorywczą, wakacyjną pracę, na którą umówiłem się już kilka miesięcy temu. Dla młodego podleśniczego taka praca jest sporym zastrzykiem gotówki. Teraz martwię się, że obciążą mnie jeszcze karą za niewywiązanie się z umowy.

Czytaj więcej

Odwołanie z wczasów

Jestem zatrudniony na stanowisku leśniczego. W czerwcu przebywałem na trzytygodniowym urlopie wypoczynkowym. Byłem wraz z rodziną na Słowacji. Przed wyjazdem przekazałem leśnictwo zgodnie z przepisami swojemu podleśniczemu. Nadleśniczy bez żadnych problemów udzielił mi urlopu, mimo że mówiono o kontroli. Urlop miałem jednak zaplanowany w planie urlopów już w styczniu, więc nikt nie robił z tego powodu problemu. Tymczasem, tak jak przewidywano, w połowie miesiąca weszła do nas kontrola. W 8 dniu urlopu otrzymałem od zastępcy nadleśniczego telefon z poleceniem natychmiastowego powrotu. Sprzeciwiłem się temu, bo przed wyjazdem w luźnej rozmowie mówiliśmy, że w razie kontroli poradzą sobie z moim podleśniczym. Wtedy nikt nie widział w niczym problemu. Czekałem na te wakacje trzy lata, byłem ponad 1000 km od domu. Nie musiałem przecież odbierać tego telefonu od zastępcy. Ten jednak zagroził mi zwolnieniem dyscyplinarnym, jeśli nie wrócę. Na dodatek na powrót dał mi dwa dni. Wróciłem, bo przestraszyłem się, że stracę pracę, jednak nadal uważam, że zastępca nie miał prawa tak kategorycznie odwołać mnie z urlopu. (...) Czy można w takiej sytuacji odmówić powrotu do pracy?

Czytaj więcej

Czy zawał serca w lesie jest wypadkiem przy pracy?

"Jestem leśniczym z prawie 30-letnim stażem leśnika. Obecnie przebywam na chorobowym. Kilka tygodni temu, podczas poprawiania szacunków brakarskich, miałem zawał. Byłem wtedy w lesie sam, po godzinach pracy, bo poprawki zgodnie z poleceniem inżyniera nadzoru musiały być gotowe na rano. Zawał był dość ciężki, znalazł mnie leżącego w lesie zrywkarz, wracający po pracy do domu. On może potwierdzić, jak było. Innych świadków nie mam. Radzono mi, żebym próbował sobie załatwić uznanie zawału jako wypadku przy pracy, bo pracowałem w dużym stresie, związanym z kontrolą inżyniera nadzoru i koniecznością natychmiastowych poprawek w szacunkach pod groźbą kary. Poza tym od kilku miesięcy czekamy na kompleksówkę i klimat w nadleśnictwie w ogóle jest ciężki".

Czytaj więcej

Odprawa

W marcu 2007 r. rozwiązano ze mną umowę o pracę. Byłam pracownikiem administracji w jednym z nadleśnictw południowej Polski. Otrzymałam wówczas odprawę pieniężną, bo przyczyna mego zwolnienia leżała po stronie nadleśnictwa. W październiku pojawiła się możliwość ponownego zatrudnienia mnie na to samo stanowisko, w tym samym nadleśnictwie co uprzednio. Zapowiedziano mi jednak, że będę musiała zwrócić otrzymaną odprawę, jeśli chcę być przyjęta ponownie. Czy tak stanowi prawo? Czy mogę zwolnić się jakoś z tego obowiązku?

Czytaj więcej

Strych

Bez oficjalnej zgody szefa zaadaptowałem strych, zrobiłem tam cztery pokoje i łazienkę. Szef najpierw w luźnych rozmowach obiecał zgodę, później jednak się wycofał, a ja zostałem na lodzie. Już wcześniej wymieniłem w domu kilka rzeczy z przestarzałego wyposażenia (zwłaszcza w łazience), choć był to obowiązek nadleśnictwa, które jednak jak zawsze tłumaczyło, że akurat nie ma na to środków. Teraz zależy mi na odzyskaniu choć części poniesionych wydatków (a były one spore), bo za kilka tygodni kończę pracę w Lasach i wyjeżdżam do pracy w Szwecji. W opisanej sytuacji zasada jest jasna: jeśli strony najmu nie postanowiły inaczej (patrz umowa, którą pracownik uprawniony do bezpłatnego mieszkania zawiera z nadleśniczym po przyznaniu konkretnego mieszkania służbowego), najemca może wprowadzić w budynku mieszkalnym i gospodarczym jakiekolwiek ulepszenia i zmiany wyłącznie za zgodą wynajmującego i na podstawie umowy zawartej w formie pisemnej, w której określony będzie sposób rozliczeń z tego tytułu. Pan takiej zgody w wymaganej formie nie uzyskał, a zatem dokonał Pan adaptacji strychu bezprawnie. Nie ma zatem podstaw do rozliczeń z tytułu poniesionych wydatków.

Czytaj więcej

Remonty leśniczówek

Mam pytanie dotyczące odnawiania leśniczówki. Zajmuję ją od kilku lat, od tego czasu nie była ona remontowana, bo jak mówią w nadleśnictwie - brak środków. Tymczasem wiele rzeczy wymaga naprawy, a ich użytkowanie staje się dla mnie i mojej rodziny już męczące i czasem uprzykrza nam życie. Dotyczy to również biura. Ściany kancelarii straszą brudem i szarością, ale kazano mi czekać jeszcze rok na malowanie, bo remont podobno jeszcze mi nie przysługuje. W części mieszkalnej niektóre usterki były już w chwili, gdy dostałem leśniczówkę i dotąd nie doczekały się naprawy. A nie chcę ich dokonywać na własny koszt, bo wiadomo jak jest - nie odzyskam tych pieniędzy. Ale czy mogę jakoś prawnie wymusić na nadleśnictwie pewne naprawy. Czy to tylko dobra wola i widzimisię szefa?No cóż, z pewnością kwestie koniecznych napraw i remontów nie zależą od widzimisię szefa jednostki, a są regulowane przepisami prawa. Przede wszystkim zależą one od umowy, którą pracownik uprawniony do bezpłatnego mieszkania zawiera z przełożonym (nadleśniczym) po przyznaniu konkretnego mieszkania służbowego. Taką umowę z pewnością i Pan posiada - proszę więc do niej zajrzeć. Powinny tam znajdować się wszystkie ustalenia dotyczące praw i obowiązków stron w zakresie korzystania z przyznanego mieszkania służbowego, jego eksploatacji, modernizacji, napraw i remontów. Umowa powinna również regulować sposób, termin wnoszenia oraz wysokość kosztów eksploatacyjnych. W sprawach nieunormowanych umową najmu zawartą pomiędzy leśniczym a nadleśniczym, mają zastosowanie przepisy ustawy z dnia 21 czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów i mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego (Dz.U. Nr 71, poz. 739 z późn. zm.) oraz Kodeksu cywilnego.

Czytaj więcej

Jedna osada dla dwojga

Oboje z żoną zostaliśmy zatrudnieni w tym samym nadleśnictwie i zajmujemy stanowiska, na których mamy prawo do bezpłatnych służbowych mieszkań. Tymczasem otrzymaliśmy z nadleśnictwa jedną osadę służbową. Z tym się zgadzam i jest to oczywiste, ale sądziłem, że w zamian za drugie prawo - to ,niezrealizowane" - dostaniemy równoważnik pieniężny. Tymczasem nic takiego nie otrzymaliśmy i trudno mi to zrozumieć. Czy to zgodne z prawem?Odpowiedź jest krótka i oczywista - niestety (dla Państwa) tak, jest to zgodne z prawem. §5 rozporządzenia, o którym mowa w poprzednim pytaniu nie pozostawia wątpliwości w tej kwestii. Pracownikom będącym małżonkami i pozostającym we wspólnym gospodarstwie domowym przyznaje się wspólnie tylko jedno bezpłatne mieszkanie służbowe lub tylko jeden równoważnik pieniężny.

Czytaj więcej

Dwa domy leśniczego

Czy leśniczemu, który posiada własne mieszkanie wykupione z zasobów LP w innej miejscowości należy się bezpłatne mieszkanie służbowe z zasobów LP w miejscu pełnienia funkcji? Leśniczy pełni swą funkcję poza miejscem zamieszkania, ale mieszkanie, które wykupił na własność oraz leśnictwo, w którym pracuje, znajdują się na terenie tego samego nadleśnictwa.W myśl obowiązujących przepisów prawnych - Ustawa o lasach, Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 14 marca 2007 roku w sprawie określenia stanowisk w Służbie Leśnej na których zatrudnionym pracownikom przysługuje bezpłatne mieszkanie (...) - uprawnienie leśniczego do bezpłatnego mieszkania służbowego nie jest uzależnione od posiadania przez niego prawa własności do innego lokalu. Dla omawianego uprawnienia nie ma znaczenia to, że leśniczy posiada już własne mieszkanie, jak również fakt, że mieszkanie to zostało wykupione z zasobów LP.

Czytaj więcej

Paczki świąteczne

Jestem podleśniczym, a moja żona pracuje w biurze tego samego nadleśnictwa. Mam przedświąteczne pytanie o paczki dla dzieci. Czy rodzice, którzy pracują w tym samym nadleśnictwie powinni odebrać dla swojego dziecka podwójną paczkę na święta - za tatę i za mamę? Czy też - jak interpretują to w nadleśnictwie - macie jedno dziecko, więc dostaniecie jedną paczkę? Dziecku smutno, bo koledzy w szkole, których rodzice pracują w różnych instytucjach chwalą się, że i tata przyniósł, i mama. A przecież oboje z żoną odprowadzamy składki na rzecz Funduszu Świadczeń Socjalnych. Na dodatek w naszym nadleśnictwie bywa tak, że jedne dzieci dostają "bogatsze" paczki, a inne biedniejsze. Czy to sprawiedliwe i zgodne z prawem?

Czytaj więcej

Mój las i psy moje!

Mam pytanie dotyczące mandatowania. Na terenie mojego leśnictwa większa część to lasy prywatne. Ostatnio doszło do ostrej wymiany zdań między mną a jednym z właścicieli, który zbierając grzyby miał ze sobą puszczone luzem trzy dobermany. Psy biegały po całym lesie, terroryzowały i wypłaszały innych grzybiarzy. To właśnie oni powiadomili mnie o tym i zażądali reakcji. Ów pan stwierdził, że to jego las i na swoich "włościach" może robić, co chce, a już na pewno puszczać psy luzem. Mówił, że grzybiarze zaśmiecają mu las, więc żeby się od nich uwolnić celowo ich odstrasza ostrymi psami. Ponadto psy nikomu nic nie zrobiły. Odstąpiłem od mandatu, bo nie byłem pewny, czy mam rację. Stąd proszę o odpowiedź, czy rzeczywiście właściciel prywatnego lasu ma takie prawo?

Czytaj więcej

Imprezy masowe w lasach

Jestem edukatorem w jednym z nadleśnictw i bardzo proszę o poradę w następującej sprawie: Co oznacza zdanie z art. 29.4 z Ustawy o lasach: Imprezy sportowe oraz inne imprezy o charakterze masowym organizowane w lesie wymagają zgody właściciela lasu. Chodzi mi o to, co znaczy to "oraz" i czy wszystkie imprezy sportowe wymagają zgody właściciela, czy tylko masowe?

Czytaj więcej

Dziki rajd

W podległym mojemu nadzorowi leśnictwie, bez zgody, a nawet powiadomienia nadleśnictwa, zorganizowano jeden z odcinków rajdu samochodów terenowych. Dowiedziałem się o tym jedynie z ogłoszeń prasowych, nikt nas o zgodę nie pytał, a nawet - powtarzam - nie informował. W trakcie imprezy zabroniłem więc przejazdu przez podlegający mi odcinek lasu. Znaczna część samochodów zdołała jednak już wcześniej przejechać. Jakie konsekwencje możemy wyciągnąć wobec organizatorów? Oni twierdzą, że żadnej zgody nie potrzebowali i jeszcze chcą mnie pociągnąć do odpowiedzialności za utrudnianie organizacji imprezy.Nie wspomnę o tym, że uczestników rajdu było wielu, a ja jeden, a ich niezadowolenie skończyło się licznymi groźbami pod moim adresem i poszturchiwaniami...

Czytaj więcej

Mandat dla myśliwego

Pełnię obowiązki leśniczego w leśnictwie, w którym jest obwód łowiecki. Chciałbym się dowiedzieć, czy to, że myśliwi mogą dniem i nocą bezkarnie poruszać się wszystkimi drogami leśnymi, nawet tam, gdzie są ostoje zwierzyny i zakazy wstępu, bez uprzedniego zgłoszenia i zgody leśnika, to samowola, na którą leśnicy przymykają oczy, by dobrze żyć z myśliwymi, czy może jakiś niepisany zwyczaj? Czy też ma to jakieś podstawy prawne? Chciałbym tę sprawę uregulować w moim leśnictwie zaraz od początku mojej pracy. Poprzednileśniczy był także myśliwym i obecnie przejąłem ,w spadku" myśliwych panoszących się po całym lesie. Ostatnio wystawiłem mandat myśliwemu, który z rodziną wjechał na grzyby na teren ostoi. Stąd zamieszanie i pytanie.

Czytaj więcej

Urlop a odpowiedzialność

Jestem młodym podleśniczym, od 4 lat pracuję w nadleśnictwie X. W czerwcu mój leśniczy miał kilkudniowy urlop, w trakcie którego ja go zastępowałem. Zostałem o tym powiadomiony telefonicznie, tj. niczego nie podpisywałem itd. W szczególności nie podpisywaliśmy żadnego protokołu zdawczo-odbiorczego. W tym czasie doszło do kradzieży drewna, i to sporej ilości. W nadleśnictwie powiedzieli mi, że to ja ponosiłem odpowiedzialność za leśnictwo w tych dniach i że dlatego zostanę ukarany za niedopatrzenie. Czy telefoniczne zlecenie mi zastępstwa wystarczy, żeby obciążyć mnie taką odpowiedzialnością? Jestem leśniczym z dość krótkim stażem pracy. Kilka tygodni temu wziąłem planowy urlop wypoczynkowy w wymiarze 2 tygodni. Zastępował mnie mój podleśniczy. W tym czasie w leśnictwie nastąpiło kilka poważnych kradzieży surowca. Po powrocie z urlopu zostałem powiadomiony, iż w związku z tym faktem oraz dlatego, że nie zdałem pisemnie leśnictwa mojemu zastępcy, zostanę ukarany. Rozważana jest nawet możliwość zwolnienia mnie z pracy dyscyplinarnie.

Czytaj więcej

Rozjechana sarna

Wracając w maju z weekendu cudem ominęliśmy sarnę rozjechaną na drodze (szosa powiatowa). Widać było, że już niejeden samochód na nią najechał. Poinformowałem o tym fakcie miejscowego leśniczego i jestem oburzony jego zachowaniem. Leśnik odmówił usunięcia zwierzyny twierdząc, że nie leży to w jego kompetencjach. Czy miał prawo tak się zachować? Przecież to on zarządza lasem w imieniu Skarbu Państwa i według mnie to do niego należy zgłaszać takie przypadki i oczekiwać reakcji, tj. usunięcia przejechanej zwierzyny.

Czytaj więcej