Tujowy las – remedium na problemy z rodzimymi gatunkami? (1/2020)

8 października 2020 14:32 2020 Wersja do druku

Już dziś musimy szukać gatunków, które dobrze sobie poradzą z trudami zmian klimatycznych. Czy w obliczu ustępowania świerka to żywotnik zaspokoi głód drewna iglastego?



Fot. www.stock.adobe.com

Krzysztof Kolumb dokonując wielkich odkryć geograficznych, trwale wpłynął na obraz otaczającego nas świata. Poznawane nowe gatunki roślin miały istotne znaczenie dla ówczesnych, a także późniejszych botaników, czy szerzej naturalistów, którzy poszukali możliwości potencjalnego ich wykorzystania.

Po co nam nowe gatunki?
Fascynacji gatunkami z Nowego Świata ulegli również europejscy leśnicy blisko dwa wieki temu. Deficyt drewna w XIX w. związany z rozwojem industrialnym, a także wylesienia będące efektem rabunkowego korzystania z zasobów naturalnych, spowodowały, że coraz baczniej zaczęto się przyglądać gatunkom pochodzącym z Ameryki Północnej. Początkowo nie-śmiało podchodzono do introdukcji, bo obce okazy drzew wchodziły pierwotnie w skład kolekcji botanicznych możnowładców. Egzoty sadzono w ogrodach uniwersyteckich, jak również na powierzchniach doświadczalnych sprawdzających ich zdolności wzrostowe w warunkach europejskich. Wykorzystanie gatunków północnoamerykańskich do celów produkcyjnych i wprowadzanie ich do lasów zachodziło o wiele później, ale już na wielką skalę w całej Europie. Nowe gatunki miały nie tylko przy-nieść korzyści w postaci dużych ilości drewna otrzymywanego w relatywnie krótkim czasie, ale również przyczyniać się do zwiększenia różnorodności biologicznej lasów czy poprawy warunków glebowych.

Można zapytać, dlaczego chciano zwiększyć różnorodność lasów albo z oburzeniem stwierdzić, że nasze ekosystemy leśne są przecież bogate. Należy jednak wiedzieć, że Europa pod względem różnorodności gatunkowej flory znacząco różni się od Ameryki Północnej czy Azji. Na bogactwo gatunkowe drzew Starego Kontynentu składa się ok. 80 taksonów. Nowy Świat jest zaś miejscem, w którym możemy spotkać ponad 1200 gatunków drzew. To zubożenie gatunkowe lasów Europy wynika ze zlodowaceń, powodujących wycofywanie się drzew do południowych refugiów, do których dostęp był utrudniony ze względu na równoleżnikowo przebiegające w środkowej Europie pasma górskie, co w efekcie przyczyniło się do wyginięcia znacznej części gatunków drzew dawniej porastających Europę.

Z parku do lasu
W polskich lasach występuje ok. 30 gatunków drzew obcego pochodzenia. Najwięcej z nich spotyka się w zachodniej części kraju. Większość pochodzi przede wszystkim zza Atlantyku (np. jodła jednobarwna, świerk kłujący, daglezja zielona, dąb czerwony, robinia akacjowa czy żywotnik olbrzymi). Ten ostatni został sprowadzony w 1853 r. jako drzewo parkowe. Nasiona zostały przesłane do Anglii przez szkockiego botanika Jeffreya. Pierwsze okazy tego majestatycznego drzewa zapuściły swoje korzenie w polskiej ziemi w 1861 roku. Większe powierzchnie z żywotnikiem są efektem prac badawczych pruskich naukowców testujących możliwości produkcyjne zaatlantyckich drzew w warunkach środkowoeuropejkich. Żywotnik olbrzymi został sprowadzony w celu założenia powierzchni badawczych na tereny Prus Zachodnich przez Danckelmanna i Schwappacha pracujących w Akademii Leśnej w Eberswalde. W latach 1881–90 założyli oni 22 powierzchnie z żywotnikiem olbrzymim (zlokalizowane na terenie obecnej Polski), których część przetrwała do naszych czasów. W Polsce zachowało się kilkadziesiąt kęp i małych drzewostanów z T. plicata, których powierzchnia to blisko 8 ha.

W granicach naturalnego zasięgu żywotnik olbrzymi występuje w pasie przybrzeżnym zachodniego wybrzeża Ameryki Północnej, który charakteryzuje się dużą ilością opadów oraz wysoką wilgotnością powietrza i długo zalegającymi mgłami. Żywotnik olbrzymi w optymalnych warunkach wzrostu osiąga wysokość ponad 60 m i pierśnicę niejednokrotnie przekraczającą 5 m. Żywotniki rosnące w zwarciu wykształcają proste strzały, które oczyszczają się powoli, przez co tylko dolna jej część jest prawidłowa. Np. w Puszczy Zielonka żywotniki osiągają średnią wysokość blisko 25 m. Najwyższe z nich często przekraczają próg 30 m przy pierśnicy dochodzącej do 40 cm. Ponadprzeciętna cienioznośność sprawia, że średnio na 1 ha lasu w wieku ponad 120 lat rosną 542 okazy. Dla porównania: sosny pospolitej w polskich lasach, w tym samym wieku, rośnie średnio 300 na 1 ha.

Oprócz odmiennych warunków siedliskowych i niedostosowanych proweniencji przyczyną występujących różnic, na korzyść żywotników rosnących w granicach naturalnego występowania, jest zaniechanie pielęgnowania powierzchni doświadczalnych w Polsce. Zabiegi te, wobec drzewostanów z udziałem żywotnika, przyczyniają się bowiem do zwiększenia ich stabilności, produkcyjności oraz jakości otrzymywanego surowca.

Dostosowany i zadomowiony
Thuja plicata jest gatunkiem cieniowytrzymałym, przez co ma możliwości tworzenia wielopiętrowych drzewostanów, w których będzie on chroniony w młodości przed przymrozkami pod okapem drzew. Spełnia jednocześnie rolę podszytu i drugiego piętra, ułatwiającego oczyszczanie się drzew drzewostanu głównego z gałęzi i stymulującego rozkład ścioły, a przez ocienianie dna lasu zapobiega jego zachwaszczeniu. Do osiągnięcia pełni możliwości produkcyjnych żywotnik olbrzymi potrzebuje jednak pełni światła.

Na zachodnim wybrzeżu Ameryki Północnej gatunek ten wykazuje wysoką odporność na choroby. W naszych warunkach siedliskowych, podobnie jak na powierzchniach we wschodnich Niemczech, problem stanowi huba korzeni powodowana przez Heterobasidion spp. Zgnilizna korzeni i odziomkowych części strzał jest spotykana u niemal co trzeciego drzewa usuwanego w trakcie cięć pielęgnacyjnych.

W praktyce
Wydaje się, że celowe jest sukcesywne rozluźnianie więźby, aby w możliwie krótkim czasie osiągnąć pożądaną pierśnicę i pozyskać surowiec przed rozwojem zgnilizny w najwartościowszych częściach strzały, a także skrócić cykl produkcyjny żywotników. Żywotnik olbrzymi bardzo dobrze się dostosował do warunków klimatycznych Polski. W naszym kraju jest uznawany za gatunek zadomowiony. Pewnym problemem, z którym borykają się wprowadzane na Niżu Środkowoeuropejskim żywotniki, są susze, które doprowadzają do powstawania suchoczubów przede wszystkim w drzewostanach ponad 100-letnich.

W nielicznych w Europie opracowaniach spotykamy sprzeczność dotyczącą wytwarzanego przez T. plicata systemu korzeniowego. Z jednej strony podaje się, że gatunek ten wykształca płytki system korzeniowy, przystosowany do niegłębokiego poziomu wód gruntowych, w innych zaś źródłach znajdziemy informacje o wytwarzaniu przez żywotniki głębokiego systemu korzeniowego, co jest tłumaczone jego dobrą odpornością na deficyty wody w porównaniu z innymi przedstawicielami rodzaju Thuja. W kontekście klimatycznych uwarunkowań wzrostu i przeżywalności żywotników należy zwrócić uwagę na ich dużą tolerancję zimowych mrozów.

A dlaczego nie?
Warto spojrzeć łaskawym okiem na tujowe gonne lasy, niemych świadków historii leśnictwa. Bo kto wie, czy nie trzeba będzie niebawem odkurzyć starych annałów w poszukiwaniu gatunków, które lepiej sobie poradzą z trudami zmian klimatycznych. Gdy świerk jest w recesji, a sosna chorowita, to może żywotnik zaspokoi głód drewna iglastego? Nigdy nic nie wiadomo, ale zawsze warto mieć coś w zanadrzu, zwłaszcza gdy możemy czerpać z otwartych i jeszcze żywych ksiąg ponad 130-letnich żywotników rosnących w Polsce, które stanowią niezwykle cenne źródło wiedzy nt. adaptacji tego gatunku do panujących tutaj warunków. A grzechem leśników oraz naukowców jest zaniedbać tak cenne źródło wiedzy.

 

inż. Radosław Roszak
Koło Leśników Wydziału Leśnego Wydział Leśny Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu
dr inż. Marlena Baranowska
Katedra Hodowli Lasu,Wydział Leśny Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu