Puszcza Białowieska - Greenpeace znów na gmachu Ministerstwa Środowiska

8 czerwca 2016 10:48 2016 Wersja do druku

Aktywiści z Greenpeace nie odpuszczają ministrowi środowiska niedawnej decyzji o zwiększeniu pozyskania na terenie Puszczy Białowieskiej (nr 7/2016 „Lasu Polskiego”). 12 kwietnia zaskoczyli resort kolejną akcją – wdrapali się na dach gmachu Ministerstwa Środowiska i rozwiesili ogromny transparent z apelem: „Cała Puszcza parkiem narodowym”.


To nie pierwsza tego typu akcja Greenpeace – podobną zorganizowali w sierpniu 2010 r., wywieszając baner „I love Puszcza”. Tym bardziej dziwi fakt, jak w ogóle aktywistom udało się przeprowadzić akcję (16 osób weszło do resortu, wnosząc ogromny baner, liny i namioty, i przedostało się na dach). Jak tłumaczyli aktywiści, nikt ich nie zatrzymywał, a na dach weszli bez najmniejszych przeszkód. Budynek ochrania prywatna firma.

Wezwane na miejsce służby (straż pożarna, pogotowie i policja) zabezpieczyły miejsce akcji (z pewnością rozważając już, jakie zarzuty postawić uczestnikom). O bezpieczeństwo apelował i dbał także resort. – Chcę podziękować działaczom za promocję resortu, a z drugiej strony poprosić służby, żeby dbały, aby nikomu nic się nie stało. Moi pracownicy na pewno zadbają o protestujących – mówił minister Szyszko. Tak też się stało – podsekretarz stanu Sławomir Mazurek dostarczył protestującym gorącą zieloną herbatę. Napój przydał się, bo protest trwał ponad 48 godz. Na stronie internetowej Greenpece można było śledzić na żywo poczynania protestujących, m.in. poranną gimnastykę, rozgrzewającą po chłodnych nocach.

Robert Cyglicki, dyrektor Greenpeace Polska, apelował do premier Beaty Szydło: – Powinna powołać coś w rodzaju okrągłego stołu i zaprosić do niego wszystkie gremia zajmujące się w Polsce ochroną przyrody. Jeśli nie będzie tej odpowiedzi, protest będzie trwał. Sam jednak nie skorzystał z zaproszenia resortu do rozmów (czekał na niego m.in. wiceminister Andrzej Konieczny). Za to chętnie udzielał wywiadów mediom po drugiej stronie ul.Wawelskiej, tłumacząc akcję protestacyjną. – Nie liczymy na dialog z ministrem. Nasze listy i uwagi zostały zignorowane – o spotkanie staraliśmy się już w listopadzie (resort neguje próby kontaktu, przyp. red.). Jesteśmy tu, byzapytać premier Szydło, jak i prezesa partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego, czy poprą ideę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ideę powołania parku narodowego na terenie całej Puszczy Białowieskiej – mówił. Przygotowali (wraz z Dziką Polską) raport dla premier Szydło „Cała Puszcza parkiem narodowym” (dostępny na stronie internetowej Greenpeace). Zdaniem autorów objęcie całej Puszczy najwyższą formą ochrony dałoby szansę na skuteczną ochronę jej bogactwa.

 


   Ogromny baner zasłonił na ponad dwa dni elewację Ministerstwa Środowiska
   Fot. UZ

 

O akcji aktywistów niemal natychmiast rozpisały się zagraniczne media. Zareagowało też oficjalnie ministerstwo. Tuż po rozpoczęciu protestu opublikowany został komunikat, który winę za sytuację puszczańskich lasów ponownie kieruje na poprzedników – koalicję PO-PSL. Błędne decyzje gospodarcze i krótkotrwałe korzyści polityczne zdaniem ministerstwa doprowadziły do epidemii wielu chorób drzew na terenie Puszczy Białowieskiej, a ich skutkiem jest zamarcie wielu milionów drzew o masie ponad 3,7 mln m3 i wartości ponad 700 mln zł. Jan Szyszko zapowiedział skierowanie do prokuratury zawiadomienia, dotyczącego podejrzenia zniszczenia obszaru Natura 2000.

UZ