Terminale płatnicze w leśniczówkach - Gdańsk stawia na karty

5 listopada 2012 09:02 2012 Wersja do druku

Nadleśnictwo Gdańsk, jako jedno z pierwszych w kraju, montuje w swoich leśniczówkach terminale płatnicze dla indywidualnych odbiorców drewna opałowego. Znak czasów, czy presja otoczenia? Zapytaliśmy o to bezpośrednio u źródła.

Na razie niespełna połowa leśniczówek wyposażona została w terminale. Wybraliśmy te o największych obrotach. Pracujemy tuż przy niemal milionowej aglomeracji Trójmiasta; sporo osób w niej mieszkających ogrzewa się przy pomocy kominków. Na dodatek dużą popularnością cieszy się papierówka bukowa – sortyment nienajtańszy. Kupując choćby 20 mp. drewna, trzeba płacić grubym plikiem banknotów. Wiele osób sygnalizowało nam, że czas to zmienić. Na nic nawet najlepsze akcje public relations w mediach, jeśli przy kasie nadleśnictwa okazujemy się firmą z ubiegłego wieku. Trzeba to było zmienić – mówi Witold Ciechanowicz z Nadleśnictwa Gdańsk.
Droga do tego, by nie pozostawać w tyle, nie jest najtańsza. Dzierżawa jednego terminala to nieco ponad 60 zł miesięcznie (choć Nadleśnictwo negocjuje zniżkę), do tego dochodzi prowizja w wysokości 1,8% od obrotu. Choć na razie przeprowadzono tylko kilkanaście operacji w ten sposób, leśnicy z Gdańska są dobrej myśli. – Przez lata wyćwiczyliśmy niestety ludzi, że do leśników nie mają po co wybierać się z kartą. Tak naprawdę testujemy to rozwiązanie i monitorujemy koszty – dodaje Witold Ciechanowicz.
Nowe pomysły mogą budzić opory – po co, na co? Jak było w przypadku tych, którzy dostali nowe zadanie do wykonania? Leśniczy Sławomir Dziosa (Leśnictwo Cisowa) szybko przekonał się do obsługi nowego sprzętu – Obsługa jest łatwa, jednak rzadka jeszcze częstotliwość używania terminala powoduje, że nie „weszła jeszcze w krew”. Terminale wprowadziliśmy w sierpniu, ludzie jeszcze o nich nie wiedzą. W tej chwili częściej pojawiają się biedniejsi mieszkańcy Gdyni, zainteresowani gałęziówką. Oni kart nie mają.
W biurze terminal obsługuje kasjerka, a w przypadku, gdy leśniczy pójdzie na L4 (lub wybierze się na zasłużony urlop), rolę „kasjera” przejmuje podleśniczy.
Czy to kierunek, w którym pójdą Lasy? – Na pewno nie byliśmy pierwsi. Kilka leśnictw w Nadleśnictwie Kaliska miało je wcześniej. Terminale kupuje podobno też co najmniej jeszcze jedno nadleśnictwo w naszej gdańskiej dyrekcji – dodaje Ciechanowicz. Czyli jest nadzieja.

BSz

Fot. W. Ciechanowicz